niedziela, 27 lutego 2011

Torebka z portmonetką

Torebka z portmonetką powstała dla pewnej siedmiolatki, na jej ósme urodziny :)
Całość wykonana z francuskiej włóczki BERGE de France ALASKA.
50% wełna, 50% acryl
Użyłam szydełka nr 5, a wzór to półsłupki z narzuconą nitką.





czwartek, 24 lutego 2011

Proszę Państwa...

Proszę Państwa, oto Hania.
Hania jest dziś bardzo grzeczna.
Chętnie uśmiecha się do obiektywu,
bowiem nosi na sobie szydełkową sukienkę :D
(trochę przyciasną i ze spadającymi ramiączkami) - ale w końcu ...
szydłować każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej ;)

piątek, 18 lutego 2011

Metoda na stresa

     Paskudny dzień, cały w nerwach i napięciu. Praca zawodowa mnie zabija. Ciągle dzieje się to - co nie powinno, ciągle ktoś ma pretensje, ciągle trzeba się tłumaczyć i znosić fochy innych. Człowiek staje na głowie, żeby wszystkim dogodzić i zapewnić bezpieczeństwo - a efekt zerowy. Równie dobrze można byłoby sobie wszystko odpuścić i mieć głęboko w d.... Tylko gdzieś tam w głębi jest jednak poczucie odpowiedzialności, odpowiedzialności za drugiego człowieka.
     Przy mojej chorobie dudnią - unikać stresu. No to niech mi ktoś powie jak mam u licha to zrobić??? No nie da się, po prostu w moim zawodzie - nie da się. Tym samym nie mam co liczyć na poprawę zdrowia, no bo i jak. I pomyśleć, że wybierając ten zawód moje wyobrażenie o nim było o 360 stopni inne. Ale... trafiłam na takich, a nie innych ludzi - no i mam za swoje. Świadomie nie piszę co to za zawód, bo i po co. Wiem swoje - ta praca mi nie pomaga w walce z toczniem :/
     Jak się odstresować po masakrycznym dniu? Co zrobić, by zapomnieć? Niektórzy potrafią nad pewnymi kwestiami przejść do porządku dziennego. Ja nie! Mnie to gnębi! Ciągle o tym myślę! Nękają mnie wizje następnych dni! Czuję skurcz żołądka! Co więc mam zrobić? Co ukoi me stargane nerwy??
- płacz w poduszkę,
- lekka książka,
- szydełkowanie,
- impreza?
Stosuję wszystko. Co do imprez - to w takich chwilach nie mam na nie ochoty.
Czy coś pomaga? Raczej nie, bo myśli kłębią się nadal i nadal i nadal i nadal i nadal - i wprawny lekarz lub psycholog powinien dostrzec nerwicę natręctw :D He, he - ale może nie jest tak źle, u mnie jej na razie nikt nie dostrzegł ;)

czwartek, 17 lutego 2011

Imuranu ciąg dalszy ...

         Dziś  byłam na kolejnej wizycie u profesora. Obyło się  bez uniesień i upadków..... Wyniki badań nadal pozostawiają wiele do życzenia. Przeciwciała antykardiolipinowe IgG 79,88 (przy równoczesnym stosowaniu glikokortykosteroidu i leku immunosupresyjnego mogłoby - a nawet powinno być o niebo lepiej. Z drugiej strony gdy popatrzę na wyniki, które sięgały 200 GPL - powyżej liniowości metody, mogę stwierdzić, że nie jest tak źle). Antykoagulant toczniowy - wynik wątpliwy - co oznacza jedynie tyle, że za 12 tygodni muszę wydać kolejną "stówkę" :)
Tak więc, Imuranu u mnie ciąg dalszy. Natychmiastowej odstawki nie przeforsowałam, choć starałam się bardzo. Postraszono mnie jedynie silniejszą chemią ;P
W ostateczności doszliśmy do porozumienia - "badziewie" przestanę łykać 1 marca. Jeśli po miesiącu wyniki się nie pogorszą - będę miała przerwę. Jeśli się pogorszą - powrót do chemioterapii. Kolejna wizyta pod koniec marca, a w kwietniu - szpital. I to by było na tyle.

niedziela, 13 lutego 2011

Imieninkowo

Tydzień temu swoje imieninki obchodziła Agatka :)
Dumnie siedziała na czerwonych sofach w małej knajpce, czasami na nich leżała, no a przede wszystkim "podrywała" panie z sąsiednich stolików :D
Z olbrzymich pucharów z deserem skubnęła co nieco bitej śmietany, no a tak to musiała zadowolić się swoim mleczkiem. Pyszności zajadały natomiast ciotka z mamuśką ;P





Imieninowe upominki zostały kupione "na wyrost". Welurowy dresik...



Bordowa sukienusia z białym golfikiem.



Komplet: bluzeczka, spodnie i kurteczka



Podczytuję

      Ostatnio podczytuję Sherlocka Holmesa. Na pierwszy rzut poszły "Wspomnienia Sherlocka Holmesa". Rozochociłam się i przy okazji zakupiłam jeszcze trzy inne pozycje. Niestety nie było książek z jednej serii, toteż mam ich dwie. Ta czarna, jak wierzyć napisom na okładce, to nowy przekład Ewy Łozińskiej - Małkiewicz. Który przekład lepszy? Jeszcze nie wiem. Zobaczymy wrażenia po przeczytaniu wszystkich pozycji :)





piątek, 4 lutego 2011

Drutów dwa - dwa druty

      Druty - w odróżnieniu od szydełka jest ich sztuk dwie. Ostatnio jakoś mnie nie kręciły, bo to i dużo dłużej się robi (niż na szydełku) i oczka krzywe wychodzą....
     Ale telewizja polska pokazała mi reklamę kolekcji - Robię na drutach Ściegi, wzory, projekty, inspiracje.... No i mi się zamarzyło........
     Telefon do kuzynki pracującej w kiosku, ostatni egzemplarz jaki miała jest już u mnie na stoliku.
I ile skarbów dodatkowych. Gazetka, płytka DVD, 2 moteczki wełny (z naciskiem na moteczki - 15 g :D), druty numer 4,5.
     Razem z kolekcją robię narzutę z kwadratów. Wprawdzie taką narzutę planowałam już dawno i miała być wykonana szydełkiem, ale skoro okazja jest na drutach... spróbuję.


Wow, wow, jakie cudo

Niespodzianka! A ciekawość zżerała mnie już od wczoraj.
Piękna, cudna książka w środku z tym, co jest mi najbardziej potrzebne.
Dostałam w prezencie i to tak bez okazji (wow!)
Ja to mam fuksa :D
A za książkę baaaaaaardzo dziękuję !!!!!!!!!!!!!