czwartek, 26 kwietnia 2012

Relacja z wizyty

          Wróciłam od chirurga naczyniowego. Badanie dopplerowskie wykonane. Tak jak przewidywałam znów zakrzepica żyły podkolanowej. Przepływ jedynie ok. 30%, a więc łatwo zauważyć, że wykrzepiona jest w 70% (ostatnio miałam w 50%).
          Objawy płucne prawdopodobnie związane są z wykrzepianiem "jakiś" naczyń w płucach - lub miejscach okolicznych. Raczej nie pochodzą z kończyn dolnych, bowiem żyła udowa jest ok.
           Sprawdzić trudno - angioTK wykonuje się z kontrastem, a ja jestem uczulona na jeden z jego składników.
          Z heparyny drobnocząsteczkowej na razie musieliśmy zrezygnować - przy niej moje płytki lecą na łeb, na szyję (w ciągu 2 tygodni spadły o 200 tys.)
          UKG nie udało mi się wykonać.

Wnioski: dalej brać Acenocumarol; INR utrzymywać w okolicach 3,00; kontrola dopplerowska co miesiąc, w razie pogorszenia i większych trudności z oddychaniem - włączyć heparynę; no i czekać aż skrzepy się rozpuszczą; no i modlić się by nie doszło do zatoru tętnicy płucnej /serca/mózgu itp. :)

P.S.
Czy ktoś z Was ma może aparat do badania poziomu INR? (pisałam o nim TUTAJ)
Czy orientujecie się, czy są jakieś możliwości refundacji takiego urządzenia?

środa, 25 kwietnia 2012

Uskrzydlenie

Moje Kochane Dziewczynki, Wierne Czytelniczki!
Bardzo gorąco dziękuję Wam wszystkim za komentarze, maile i słowa otuchy.
Wasze słowa mnie uskrzydlają!

Poniedziałkowy poranek nie przyniósł ze sobą dobrych wieści. Pojawił się kaszel, którego się obawiałam. Duszność niestety nie minęła.

Dziś odebrałam wyniki badań - po przejściu z Fraxipariny na Acenocumarol - INR stanowczo zbyt niskie. Za to D-dimery stanowczo zbyt wysokie (920 ng/ml). Świadczy to z dużym prawdopodobieństwem, że zakrzep bądź zator gdziesik jest. Być może to znów noga (bo trochę pobolewa), być może to gdzieś w płucach (bo kaszel i trudności z oddychaniem). W czwartek wizyta u chirurga naczyniowego i Doppler kończyn dolnych. Może sytuacja nieco się rozjaśni. Co do płuc, małe prawdopodobieństwo wyjaśnienia, bowiem jedynie AngioTK mogłaby coś pokazać (pomijam bardziej inwazyjne metody), a robić jej nie będę (dopiero co miałam dwa razy :/) Może uda mi się zrobić UKG, by zobaczyć czy nie ma przeciążenia prawej komory (takowe przeciążenie może świadczyć o zatorze płucnym).

Z drugiej strony tak sobie myślę, że jeśli to kolejny mikrozator - to i tak go nie potwierdzimy, a gdyby był to silny zator - to pewnie byłabym już nieprzytomna. Tymczasem przytomna jestem (no może prawie przytomna, bo północ wybija ;P), krwią nie pluję - jakoś to będzie. :)

Donoszę także, że w dniu dzisiejszym zostały zdjęte mi szwy.  Nic nie bolało. Nic nie musiałam zapłacić. Postawa Pana Doktora  nadal mi się podoba :D

Pozdrawiam Was wszystkie bardzo ciepło!

niedziela, 22 kwietnia 2012

Było zadowolenie - została nadzieja

Miałam powody do zadowolenia, przynajmniej tak mi się zdawało :)

W pracy podjęłam pewne decyzje i (chyba) było mi z tym dobrze.
Rozpoczęłam przygotowania do nowego zawodowego etapu (lubię to robić ;))
Udała się bezbolesna ekstrakcja ósemki. Chirurg pierwsza klasa, znieczulenie dobrze podane, szwy założone.
Szybki powrót do pracy, rana nie krwawiła, opuchlizny nie było, mówić mogłam już tego samego dnia, jeden zastrzyk Ketonalu załatwił sprawę.
Przyszły tydzień miał być w miarę luźny, szykowały mi się dwa koleżeńskie spotkanka.
MP3 działała bez zarzutu, wpadłam w szaleństwo i bez niej nie ruszałam się już z domu. Obecnie kończę słuchanie "Tragedii w 3 aktach" Agathy Christie.
Wielkanocne upominki dotarły w całości do dzieciaków, potwierdzające zdjęcia miałam zamieścić na blogu.
Miałam w końcu ogłosić swoje pierwsze Candy - wybrałam już nawet, co będzie można wygrać.

I wszystko wspaniale się układało, aż.....

Dziś znów kłopoty z oddychaniem. Ot tak, znienacka. :( Skąd się biorą nie mam pojęcia.
Najgorsze jest to, że podobnie sytuacja przedstawiała się po ostatniej, grudniowej ekstrakcji. Odstawienie Polocardu spowodowało zakrzepicę żył głębokich i prawdopodobny mikrozator płuc. Kaszel, trudności w oddychaniu, ból nogi i chyba z 3 tygodnie wyjęte z życiorysu, bieganina po lekarzach, setki złotych wydane na badania i obawa przed hospitalizacją, pogorszeniem, śmiercią...

Ale teraz miało być inaczej!!!!! Teraz profesor ustawił mi sposób działania!!!!!!!!!! Z Acenocumarolu przeszłam na Fraxiparinę. Tylko 24 godz byłam bez osłony przeciwzakrzepowej. Po zabiegu powolne przechodzenie na Acenocumarol. Wszystko jak należy. Teoretycznie, nic się stać nie powinno! Teoretycznie...... tylko skąd ta duszność?

Boję się myśleć co teraz. Teraz przede mną noc. Teraz pójdę spać. Teraz będę mocno wierzyć, że jutro duszność zniknie. Będę mocno wierzyć, że to tylko chwilowe osłabienie mięśni oddechowych. Będę wierzyć, że nie pojawi się kaszel. Będę wierzyć, że to co było się nie powtórzy. Będę wierzyć ........

Ale gdzieś tam w zakamarkach umysłu kołaczą się słowa:

Nadzieja...... matką głupich.
Nadziejami piekło wybrukowane.

 Dobranoc

sobota, 14 kwietnia 2012

Filcowe etui

      To miało być etui. Nie! Miały być dwa etui. Jedno na telefon, drugie na MP3. Tylko dlaczego szwy takie krzywe ????????????????????????








Sesja zdjęciowa

      Dostałam śliczną latarenkę. Postanowiłam zrobić jej sesję zdjęciową i .... cały czas próbuję dotrzeć do źródła ładnych zdjęć. Aparat mam taki sobie, nie najlepszy - ale też nie najgorszy :) Nie jest to wprawdzie żadna lustrzanka, zwykły cyfrowy 12,1 mega mixeli, jednak ze szklanym obiektywem, a nie plastikowym. Kupiony kilka lat temu, przez rok spłacany, służy mi nadal do fotkowania. 
      Stojąca na półce latarenka rzucała piękny cień na ścianę. Niestety nijak nie dało się go sfotografować. Wybierałam przeróżne sceny: począwszy od zdjęć bez błysku w słabym świetle, poprzez fotografie o zmierzchu z lampą błyskową i fotografowanie fajerwerków :)
      Zobaczcie jak to wyglądało.











     
 Co robię źle? Czy są tu jacyś specjaliści fotograficy? :)

środa, 11 kwietnia 2012

Poświąteczne odwiedziny

     Poświąteczne odwiedziny Agatki :) Dziewczynka przymierza się do nowego zawodu. Może zostanie lekarzem? :D 
       Zastrzyk dostała kaczuszka.
 

Misio miał dokładnie zmierzone ciśnienie.





     Fisher Price "Mały doktor" ma w sobie strzykawkę, termometr, ciśnieniomierz, stetoskop, plasterek i przyrząd do badania uszu oraz nosa :D
Photo: www.smyk.com
     "Babam" - wiecie co to?
Ha, ha - otóż nic innego jak wydawanie przeraźliwych dźwięków na dzwonkach - tradycyjnie zwanych "cymbałkami". Dzwonki, które otrzymała młoda to produkt Simby "Hello Kitty". Niestety do "normalnych" dźwięków tego instrumentu bardzo im daleko ...

Photo: www.smyk.com

      Na koniec pan Maciej, który postanowił pohasać po szafkach :D



wtorek, 10 kwietnia 2012

Filcowe dekoracje

W drugi dzień świąt wizyta u kuzynki.
Pierwszy dzień świąt - w domku, pełen luz blues.
Dawno nic nie djełałam, a tu nagle: puk, puk - pewien pomysł zastukał mi w głowę.
A może by tak zrobić jakieś filcowe ozdoby na okno?
I tak oto powstały dwa wielkanocne kompleciki.

Pierwszy - dwa zajczyki i jajeczko, wykonane z filcu, ozdobione kwiatuszkiem i kokardką.




Drugi - dwa jajeczka i zajczyk, także filcowe, ale z serduszkiem i koronką.


Kompleciki powędrowały do kuzynki i ciotki, może gdzieś tam zawisły :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Już się tłumaczę

     Witajcie Kochani! Ale się rozleniwiłam ... blogowo oczywiście. Bo w życiu realnym - raczej nie. W życiu realnym znów wielu lekarzy - tym razem stomatolodzy na tapecie. Ból zęba okrutny, dwa antybiotyki, tona niedziałających środków przeciwbólowych, chirurdzy szczękowi, którzy pomóc nie umieli, za to potrafili zaproponować 3 tygodnniowy pobyt w szpitalu i usunięcie większości zębów wrrrrrrrr
     W końcu znalazłam jednego, miłego doktorka, który dzieła się podejmie. Na razie czeka mnie przechodzenie z acenocumarolu na fraxiparine, zastrzyki, badanie INR i obawa przed resekcją korzenia ósemki :(
     Poza tym okres przedświąteczny zdominowały porządki, które w moim wydaniu posuwały się bardzo powoli.
     Bardzo dziękuję wszystkim za pamięć, świąteczne życzenia i maile. Postaram się jak najszybciej na nie odpowiedzieć.
     Co jeszcze nowego? Dostałam MP3 :) Wiem, że dla większości to już przeżytek, ale cóż - ja takowej nie posiadałam. Oczywiście nie obyło się bez wymiany, bo jak wiadomo, urządzenia elektryczne jakoś szczególnie mnie nie lubią. To mało urządzonko służy mi podczas drogi do pracy i z pracy. Notorycznie słucham różnorodnych audiobooków :D Przedtem nie lubiłam słuchowisk i czytanych książek. Mimo, że one nigdy nie zastąpią prawdziwych książek, to przekonałam się. Są świetnymi wypełniaczami czasu marnowanego podczas podróży :)
     A teraz już w świątecznym nastroju!!!!!!!!!!!!!


Życzę Wam moi drodzy
 
 
WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH
POKOJU DUCHA I WIARY W LUDZI
UMIEJĘTNOŚCI DOSTRZEGANIA PIĘKNA TEGO ŚWIATA
I OCZYWIŚCIE WIARY W SIEBIE I SWOJE MOŻLIWOŚCI


Na koniec wielkanocny króliczek, choć nie czekoladowy - to równie słodki.


 Jak zwykle "na wysokościach"


Dumnie siedzi w fotelu i ogląda TV


I to, co tygryski lubią najbardziej - wyglądanie przez okno



Witam serdecznie nowe obserwatorki :)
A teraz podążam już z niecierpliwością do Waszych blogów, bo nowości będzie pewnie bez liku :)