Dziś odwiedziłam małego Wojtusia ;)
Dziś poznałam drugiego bobasa, który nie płakał na mój widok, ale szeroko się uśmiechał. Pozwalał się nosić na rękach, karmić butlą i w sumie był chyba zadowolony.
Dziś dowiedziałam się, że niedługo mogę znów nie mieć fryzjera - moje fryzjerki chcą zmienić miejsce pracy.
Dziś zaczęłam czytać książkę polecaną przez Madzię "Ołówek" i już po kilku stronach przeszły mi po plecach ciarki.
Dziś zaczęłam robić drutową chustę, na którą wielka ochota mi przyszła dzięki / przez szajajabę, która ciągle wymyśla nowe ustrojstwa i diobelnie mnie nimi kusi.
Dziś po raz kolejny zdałam sobie sprawę jak słabe są moje ręce, jak szybko zaczynają boleć podczas robótek.
Dziś nie zdążyłam ustawić nowego stolika, choć jest już na medal skręcony ;P
Dziś pomału kończy się dzień i zmęczenie już doskwiera.
Więc
Dobranoc wszystkim
Jutro też będzie fajne :)
OdpowiedzUsuńA pomiędzy dziś i jutro odpocznij ile się da :) też mam to w planie :)
Odpoczęłam :)
UsuńO rany,ale intensywny miałaś DZIŚ dzień;) Mój też był pełen wrażeń...różnych;)
OdpowiedzUsuńA o czym jest ta książka przy której ciarki przechodzą po plecach?:)
Czekam aż się pochwalisz chustą!:)
Miłego wieczoru a raczej dobrej nocki!:)
Książeczka o kobiecie chorej na SLA. Na chustę to musisz trochę poczekać :)
UsuńWiesz co, rozmawiam z wieloma dziewiarkami i niestety ręce bolą. Nic na to nie poradzisz, to chyba nawet nie tyle kwestia choroby. Nasza koleżanka z pracy kilka miesięcy miała zakaz dziergania, od lekarza ;) ja sama czasem narzekam na "heksę w ramieniu" :DD
OdpowiedzUsuńA co to za książka?
Hihi, no dziewiarką to bym siebie nie nazwała :D Ot, 10 min dziennie :D
UsuńDzień wypełniony, na pewno nie nudny:)Ja mam taką metodę na to, żeby być wydajną w tych swoich rękoczynnych poczynaniach. Ok 16-ej albo 17-tej moje mięśnie mówią dość. Nie ma w tym bólu, po prostu ramiona chylą się "ku ziemi". Wystarczy 10 min drzemki i dalej mogę pracować.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:)
Ja po pracy na mus muszę mieć dużo dłuższą drzemkę. Wracam tak padnięta, że zasypiam już w progu. Podobno to zespół przewlekłego zmęczenia, a lekarstwo na to, to ... sen :)
UsuńOj Motylku, uważaj na siebie :-)) nie przeciążaj łapek, ostatnio nasz przyjaciel co raz częściej potrafi zaskoczyć :(pewnie chce się ogrzać w te mrozy w naszych ramionach...skurczybyk!!!!!!!!! buziaki Kochana Magda
OdpowiedzUsuńMasz rację Kochana. Zimą się ogrzewa, latem przychodzi się ochłodzić - zostaje tylko wiosna i jesień :D
UsuńSię wypowiedz :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.szajajaba.blogspot.com/2012/02/serialowo-kosmetykowo.html wywołałam cię :)
OdpowiedzUsuńJuż mnie wcześniej domek na drzewie wywołał ;) wypowiem się, wypowiem :)
UsuńPrzeczytałam twoją listę leków, tylko kilka wspólnych. Generalnie za dużo ich. Ostatnio źle się czuję, leżę, a ręce bolą mnie paskudnie. Podniesienie garnka czy odcedzenie ziemniaków jest niemożliwe. Coś tam dłubię, bo to mnie uspokaja, ale mam doła. Po 2 miesiącach oczekiwania wreszcie trafiłam do mojej reumatolog, aby usłyszeć, że nieobecna i mogę dopiero 14 maja, a jak idę do rodzinnej to słyszę, a co powiedział specjalista. Mam ochotę wrzasnąć-kurde nic nie powiedział, bo nie idzie się dostać. Od ostatniej wizyty u naczyniowca minął mi rok. Nikt tego nie koordynuje, no chyba ze ja sama, dyletanci....22 w Poznaniu mam kontrolę w poradni torakochirurgicznej i powiedzą, czy następna torakotomia czy jeszcze czekamy, boję się. Moje hasło na dziś... Precz Lupusowi!
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą i krzyczę: Precz Lupusowi! Ja specjalistów sama sobie kontroluję, rodzinnego unikam - bo i tak nic nie powie. Jedynie prof. pilnuje kontrolnych wizyt w szpitalu, których ja usilnie unikam.
UsuńTrzymam mocno kciuki za pozytywne wieści z torako!!!! Całuski! :*
A ja idę po "Ołówek"... Poruszyły mnie recenzje tej książki
OdpowiedzUsuń