środa, 8 lutego 2012

Mały pomocnik

          Mały pomocnik, a raczej diobelny przeszkadzacz. Nie pozwolił rozpakować paczki ze stolikiem. Pierwszy siedział na wielkim pudle. Nie pozwolił wyciągnąć desek, bo miał ochotę je pogryźć. Przy każdym podniesieniu tych cholernie ciężkich części był już pod nimi nie zważając, że mogą go przygnieść i zmiażdżyć na jajecznicę. Ważne, że był w samym środku zainteresowania. :)



 
          
         Skręcanie deseczek okazało się cholernie trudne, bo:
primo - deski ciężkie jak czort, trudno samej je podnosić, przesuwać (mając dodatkowo małego pomocnika tuż obok ;P)
secundo - do wkręcania śrubek również siła niezbędna. Śrubokręt sam się kręcił mając gdzieś cel główny - kręcenie się śrubek. Kupiłam więc nowy zestaw śrubokrętów - wszak to nie moja wina, tylko złego wyposażenia :D Na koniec mocno waliłam w deski, by połączyły się przy pomocy kołków. Połączenie nastąpiło, a jakże, tylko moja ręka ucierpiała.... ;) ..... przy kolejnym uderzeniu coś zabolało ..... pękła jakaś żyłka ... krwiak się zrobił .... stolik poczeka do jutra by go dokończyć :D




7 komentarzy:

  1. Pierwsza myśl: do jakich czynności robótkowych jeszcze wykorzystasz wkrętaki :d

    A Maćka możesz pokazywać jako kuriozum - jak nauczyłaś królika zawiasy wkręcać??? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do jakich czynności jeszcze nie wiem, ale przy stoliku się sprawdziły :)

      Usuń
  2. Pomocnika masz boskiego!!!:))))Wytrwała jesteś, ja nie mam cierpliwości do skręcania mebli niestety...
    Chciałam się jeszcze odnieść do poprzedniego posta-Agatka jest śliczna!!!!
    PS Kochana, długa ta lista leków...mam nadzieję, że refundują to jakoś...:(

    Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja niestety muszę ... nie skręcę, nie będę miała - nikt tego za mnie nie zrobi. Co do Agatki zgadzam się z Tobą. A leki... cóż, bywała dłuższa :D nie jest tak źle. :)

      Usuń
  3. Kobietko, Ty mnie zadziwiasz !! łapki słabe, ale maja wyzwania !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skręcałam już stoliki, szafki, ale największym wyzwaniem była duża sofa! Teraz już nic nie jest mi obce :D
      Ale jak Ty mnie zadziwiasz cudeńkami, które tworzysz. To jest dopiero coś!

      Usuń
  4. u mnie to koty robią za królika :) jak tylko trzeba coś rozpakować czy zapakować okazuje się, że w pudle znajduje się kot :) i wcale nie zamierza wyjść ...

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i zostaw komentarz. Dziękuję :)