piątek, 3 lutego 2012

Oko, oko, oko

          Natura czuwa. Nie pozwoli mi zbyt długo cieszyć się w miarę "zdrowym" życiem. Ledwie noga wróciła do normalności, już kolejny narząd nawala. Tym razem powtórka z rozrywki dotyczy oka. Objawy podobne jak latem - ból, opuchlizna ... Do mojej okulistki dość daleko, a pogoda nie sprzyja dalekim podróżom. Poszłam więc do gabinetu położonego w pobliżu. Potwierdzone przesuszenie rogówki, erozja rogówki, obrzęk .... Dodatkowe kropelki, żele, okłady, no i czekam na poprawę. A moje pasje muszą poczekać, z takim okiem trudno niestety cokolwiek robić. Nadrabianie zaległości towarzyskich także wzięło w łeb. W sumie - normalka.....i czemu mnie to jeszcze dziwi? ;P

4 komentarze:

  1. no ja nie wiem, czemu Ty się jeszcze dziwisz ;)
    oby oczku szybko wróciło do formy !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczko temu misiu boli?
    ojjj, a ty się po prostu szydełkiem nie dźgnęłaś? ;)
    Zdrowiej mi tu szybko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny. Już mnie nic nie zdziwi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu nas to jeszcze dziwi???? bo...jesteśmy...jeszcze...za bardzo...zdrowe!!!
    Kuruj oczko :-)***

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i zostaw komentarz. Dziękuję :)