Dziś "dzień dziecka" - dzień wolny, leniwy, z nic nie robieniem. :) No prawie nic nie robieniem, bo robiłam tylko to, na co miałam ochotę. A, że ochota przyszła na cztery różne rzeczy i wszystkie cztery chciałam równocześnie, toteż wyszedł z tego niezły misz - masz. W rezultacie, co chwila zmieniałam czynności, a nawet próbowałam łączyć dwa w jednym :D Nie zawsze się udawało, choć czasami dawało radę ;P
W zasięgu moich rąk stale znajdowały się więc:
a) robótka nr 1 - pelerynka, która ciągle się dłubie
b) robótka nr 2 - nowość, próba czegoś innego ;)
c) e-book cz. 2 Nieśmiertelnego - "Zdrada nieśmiertelnego" (dość niskich lotów książeczka)
d) prezentacja multimedialna (do stworzenia wprawdzie dopiero na wrzesień, ale zabawa ta dostarcza mi przyjemności)
I to by było na tyle ....
Choć nie, bo na planie pierwszym oczywiście Maciuś :D Mój nieodłączny towarzysz, który uwielbia wchodzić tam gdzie nie powinien, uwielbia posługiwać się myszką i laptopem :D hahaha!
Czarna Kalinka? Z takiej robiła bolerko na Magdy W. ślub :D w sumie fajnie mi się dłubało, nie powiem.
OdpowiedzUsuń