Na jarmarku, w dzień targowy, takie słyszy się rozmowy...
Rękodzieło wszelkiej maści, począwszy od biżuterii, a skończywszy na oscypkach na ciepło z żurawiną (pychotka).
Niektóre arcydzieła w pełnym tego słowa znaczeniu, przepiękne i urocze, i tylko mieć kasę w portfelu by kupować, kupować, kupować.
Ale zdarzyły się również niewypały - pudełeczko decoupage, wykonanie pozostawiało wiele do życzenia - nieskromnie przyznam, iż moje pierwsze popełnione w tej technice o wiele bardziej mi się podoba.
Zauroczyły mnie szyte koty :D Może kiedyś takiego sobie sprawię :D
A w prezencie od Agi otrzymałam naszyjnik!!!!!!!!!!!! Dziękuję Aguś!!!!!!!!!!!!!!
W między czasie Agatka spacerowała po trawce, czasem lekko się zataczała i w efekcie lądowała na trawie :D
Myszka na czapeczce, to prezent od miłej Pani ze stoiska z szydłowymi zabawkami :)
A fota naszyjnika gdzie? :P
OdpowiedzUsuńA poważnie - niech się nosi dobrze :)
Słodka i śliczniutka ta Twoja Agatka ;-)Dziecko miłości do życia ! Tak bardzo o tym dużo wiemy. Niech ją ta miłość prowadzi przez wszystkie ścieżki życia. Pozdrawiam serdecznie i ściskam Was mocno !!!
OdpowiedzUsuńMasz rację, udała mi się Chrześniaczka :)Dziękujemy :*
OdpowiedzUsuń