Miałam aspiracje. Kupowałam gazetki. Nawet zrobiłam kilka kwadratów. Ale ... prenumerata się ciągła i ciągła. Kwestie finansowe i zrezygnowałam z dalszych numerów "Robię na drutach".
Teraz mam kilka moteczków (dosłownie moteczków, bo każdy ma 25 gram ;) ) o różnistych kolorach i nie wiem co z nimi począć. Na kocyk, czy pled jest o wiele za mało, a łączyć różnych gatunków włóczki nie lubię. Ktoś ma jakiś pomysł?
Wąż :)
OdpowiedzUsuńNo tak, na węża ta włóczka pasuje :) Tylko, że mnie wąż wcale niepotrzebny :D Sama włóczka choć to akryl, fajna gatunkowo, więc też szkoda mi jej na jakieś "byle co".
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę to masz tego całkiem sporo. Ja właśnie te włóczki wykorzystałam do poduszki, tu: http://trikada.blox.pl/2011/03/3-z-5-3-el-5.html
OdpowiedzUsuńMoże jakaś kolorowa torebka z łatek, albo pasiasty komin na zimę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedzi :) Będę musiała się z tym przespać...
OdpowiedzUsuńJa jako duży dzieciak jakbym umiała to zrobiłabym z tego zwierzątka różne jako zawieszki do kluczy, albo takie dyndajki do torebek, plecaków...
OdpowiedzUsuń:)
a może jakieś pudełko na nasze "drobiazgi" stolikowe? stałoby sobie na środku naszego artystycznego nieładu;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHi, hi. Pudełko to jest nam baaardzo potrzebne :) Tylko, że ja nie potrafię takiego zrobić :D
OdpowiedzUsuńJa bym widziała z tego mitenki (nie wiem czy włóczka się nadaje i czy wystarczy, bo się nie znam ;p ), każda para w innym kolorze, lub takie multikolorowe. Byłyby super :D
OdpowiedzUsuń