niedziela, 29 maja 2011

Poducha, poduszka, poduszeczka, podusia

A było to tak :)
            Dawno, dawno temu kupiłam bodaj trzy motki włóczki, dość taniej - po 3 zł z groszami. Zauroczył mnie jej kolor. Włóczka sobie leżała i leżała, aż doczekała się swojego dnia. Zaczęłam robić z niej etui na nowego netbooczka, stację CD i dysk zewnętrzny. Zrobiłam jedno opakowanie i doszłam do wniosku, że to nie to. Wełna okazała się stanowczo zbyt gruba na takie małe opakowania. :( Oddałam się akcji prucie. 
        Sobota była jedną z tych nudnych, ostatniego z dostępnych mi w tym momencie Sherlocków Holmes'ów skończyłam już czytać i nie bardzo wiedziałam co ze sobą począć. Nagle przyszło olśnienie. Przecież kolory mojej włóczki, to "tocia w tocię" kolory mojego pokoju: niebieski, brązowy i ecru. Miałam już wizję ozdobnej poszewki na poduszkę. Rzecz oczywiście zupełnie zbędna :D. Poduszek mam ci ja pod dostatkiem, ale wizja dobijała się niecierpliwie w moim mózgu :D Zabrałam się do pracy i ... wizja - wizją, a umiejętności - umiejętnościami. Te drugie znów mnie z lekka przerosły. Jak zwykle dziergany prostokąt w jakimś momencie zaczął przypominać trapez :D Przyszycie podszewki także nie było takie proste, jak mi się to z początku wydawało. W ostateczności, mimo, że w bólach, mimo, że z wieloma (poukrywanymi na siłę) niedoskonałościami, przyszła na świat :D
               Włóczka Pavarotti firmy Opus.
               100% acryl
               100g - 100m
                kolor - melanż nr c30 (ecru, ciemny niebieski, ciemny brąz)



5 komentarzy:

  1. Faaaajne! ja poproszę o taką w prezencie :D jak już będę wiedziała, jakie kolory pokój po przeprowadzce będzie miał, dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Katarzynko! Miło to słyszeć (widzieć);) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka śliczna!!! A autorka-tworzycielka jak zwykle nie docenia swojego talentu!!!!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i zostaw komentarz. Dziękuję :)