wtorek, 31 maja 2011

Toczeń plus słońce

Równa się totalne wykończenie

Nareszcie ciepło. W końcu można wyrzucić kurtki i swetry. Jaka piękna pogoda! Cudowne słoneczko dziś mamy, ciepluteńko. Szkoda czas spędzać w domu, można posiedzieć, pospacerować po dworze.
Takie zdania i wiele im podobnych słyszę ostatnio codziennie wokół siebie.

Tymczasem mnie mina rzednie. Najchętniej ukryłabym się w jakiejś ciemnej piwnicy. Luksusem byłoby spędzanie nocy i dni w klimatyzowanym pomieszczeniu, z zaciemnionymi oknami.

Toczeń i słońce wybitnie się nie lubią, przynajmniej w moim przypadku. Wystarczył jeden dzień i zaledwie kilka godzin spędzonych na świeżym powietrzu. I wcale nie wystawiałam się na słońce, o nie. Starałam się większość czasu przebywać w cieniu. I na cóż mi się to zdało? Po powrocie zaczął się "sajgon". Ból głowy, ból i pieczenie oczu, wrażenie 40 stopniowej temperatury (w rzeczywistości była w normie), nudności, ból mięśni rąk i nóg, kończyny twarde jak z drewna, całe ciało obolałe :/ A lato dopiero przed nami....

Jak się ustrzec przed negatywnym wpływem wysokiej temperatury i słońca. Jak przetrwać nadchodzące lato? Wreszcie jak wytłumaczyć innym, że to co dobre dla jednych - wcale nie musi uszczęśliwiać innych? Na te pytania, niestety jeszcze nie znalazłam zadowalających odpowiedzi.

4 komentarze:

  1. Moje DLE to pikuś w porównaniu z Twoim SLE, życzę zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tak samo, tylko bez gorączki, zamiast tego mam nieustający świąd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteśmy jak wampiry ;P Choć wampiryzm to już raczej inna jednostka chorobowa - porfiria;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i zostaw komentarz. Dziękuję :)