Trwa nieustannie, robi rewolucję w moich wnętrznościach, jest uporczywy, upierdliwy i trudny do zniesienia.
Nie odstępuje mnie na krok już niemal od 2 miesięcy. Uniemożliwia pokazywanie się w miejscach publicznych, daje popalić gdy wychodzę na dwór i gdy wracam do domu. Jedynie stan permanentnego bezruchu pozwala na chwilę wytchnienia. Rankiem nieco łagodniejszy, po południu niczym wybuch wulkanu.
Diagnostyka w polu. Nie wiadomo, co go powoduje. Może to powikłanie po zatorze płuc, a może to nadreaktywność oskrzeli po krztuścu, a może to ..... kij wie. Przeciwkaszlowe - nie działają, wykrztuśne też nie, przeciwastmatycznych - jeszcze nie próbowałam (a astmę zgodnie wykluczono).
Zakrzepowe zapalenie żył głębokich zaczyna się cofać. Po krótkotrwałym pogorszeniu nastąpiła poprawa. Kolejny Doppler o wiele lepszy. Noga jeszcze pobolewa, ale tylko troszeczkę :)
Acenocumarol - ten to fika mocno. Raz pięknie INR na poziomie 2,65 ustawia, by za chwilę spaść do 2,1 :( Biegam na badania 2-3 razy w tygodniu, pielęgniarki dziwnie na mnie już patrzą, wymownie informując - że pacjenci, to najwyżej raz w tygodniu przychodzą. Może pacjenci bardziej zdyscyplinowani, mój organizm działa jak chce :D
A żeby smutno mi nie było, jadąc do lekarza zahaczyłam o pasmanterię i zakupiłam 3 motki cudnej Padisah Himalaya.
i co będziesz robić z tych pięknych kolorystycznie motków?
OdpowiedzUsuńwspółczuję tego kaszlu; oby szybko ustali skąd on, dlaczego i jak się pozbyć....
buziaki wielkie Motylku :*
Zdjęcia beznadziejne, robione w ciemności, w pełni nie oddadzą uroku tej włóczki. Jest cieniowana, kolory granatu, niebieskiego, fioletu delikatnie przechodzą jeden w drugi. Będzie z niej komin i czapka (zgapiłam od koleżanki, która takowe już ma :)
OdpowiedzUsuńTez tak miałam, nic nie pomagało, a potem okazało się, ze guz w szczycie lewego płuca był. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńDzięki :) U mnie za pierwszym razem także guz lewego płuca, za drugim razem wyszedł krztusiec, no a teraz... mam nadzieję, że coś niewiarygodnie niespotykanego tym razem mnie nie nawiedzi :D
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję Motylku.
OdpowiedzUsuń...no ale mądrala ta pielęgniarka ! ja też kiedys usłyszałam, że " wysiaduję miejsce w kolejkach" masakra ta służba zdrowia; swoją drogą ten kaszel nie bardzo jest chyba z tych bezpiecznych ;-( uważaj na siebie Motylku, szczególnie teraz, w takiej porze roku! Ściskam Cie mocno, póki co!
OdpowiedzUsuńkomin :) :) :) super !!! no to czekam na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdziś sobie myślałam, czy się nie nauczyć robienia na drutach ;) może jakieś kursy są ;)