Powszechnie wiadomo, że wszelkiej maści urządzenia elektryczne / elektroniczne, etc. mają niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka. Ja zaś stawiam hipotezę, że osoby chorujące na toczeń wywierają niekorzystny wpływ na działanie urządzeń elektrycznych. Jeśli to nie byłoby prawdą, to jakim cudem wszystko co kupię psuje się w tak zastraszającym tempie? Myszka w porywach dwa miesiące wytrzymuje, telewizory, laptopy do 1 roku. I bynajmniej nie jest to kwestia klasy danego produktu. I te z najwyższej półki, i te z najniższej zachowują się podobnie. Złośliwość rzeczy martwych??? Nie, no bez przesady. Nie aż tak często ;)
Dlatego wysuwam oficjalny wniosek o przeprowadzenie szczegółowych badań naukowych na temat:
"Wpływ tocznia układowego na działanie urządzeń mechanicznych" - hahahaha! To był śmiech rozpaczy ;P
No przecież ja ci to naukowo wytłumaczyłam: skoro ciągle haftujesz, szydełkujesz, robisz na drutach i tak dalej - urządzenia dochodzą do wniosku, iż są zbędne i strajkują :))
OdpowiedzUsuńFabryki muszą produkować, ludzie muszą mieć pracę to i sprzęt musi się częściej psuć. Kiedyś pewien serwisant pytany jaki piec gazowy jest najlepszy odpowiedział mi , że całe szczęście wszystkie się psują.
OdpowiedzUsuńElektronika jest czuła na skoki napięcia w gniazdkach, kup sobie listwę przepięciową.
Mój mąż też mówi, że to moja energia psuje te wszystkie rzeczy.
U mnie (całe szczęście, że na gwarancji) zepsuły się : zmywarka, ekspres do kawy, żyrandol, czajnik, płyta główna w piecu gazowym.
Toczeń wszystko pokona, z wyjątkiem Nas Motylku !!!!!!! Kij mu w ucho :-)))
OdpowiedzUsuń