Jak może niektórzy z Was pamiętają, niemal rok temu bardzo chciałam kupić sobie maszynę do szycia. Niestety czas płynie, a moje plany nie zostały zrealizowane i chyba jeszcze nie ziszczą się w kolejnym roku. :(
Pewnego dnia, wchodząc do "Biedronki", ujrzałam coś, co mogło stanowić niewielką pocieszajkę. Maleńka maszyna do szycia, wyglądająca niczym zabawka dla dzieci. Szyje jedynie jednym ściegiem, ale materiał zszywa - właśnie sprawdziłam ;) Maszynkę zaadoptowałam, przyda się choćby po to, by obszyć zdziergane xxx.
No a prawdziwa maszyna, będzie nadal moim niespełnionym marzeniem..... ;)
Skromne skarby ;P
łaaał super :)) A co tam ciekawego zszywałaś z filcu, pokaż no!
OdpowiedzUsuńA to, że mała - akurat na twoim wielkim metrażu to zaleta :D
Rozmiar jest faktycznie plusem, niestety zależy mi przede wszystkim na możliwości "obrzucania" tkaniny (czy jak to się tam zwie), a czegoś takiego tu nie ma:(
OdpowiedzUsuńZ filcu i owszem, chciałam coś uszyć ;P - ale filcu nie miałam - hahaha, sprawdziłam więc tylko czy zszywa. Ale jak tylko kupię filc, to .... będzie cóś dla Agatki.
Chodzi ci o to, by tkanina się nie strzępiła?
OdpowiedzUsuńTak, by się nie strzępiła i by ładne wzorki na niej były :D
OdpowiedzUsuńMotylku, marzenia się spełniają :P czasem tylko trzeba dłużej poczekać :P
OdpowiedzUsuńPS. możesz zlikwidować wpisywanie haseł przy komentarzach? zostaw sobie samo zatwierdzanie...
Zlikwidowane :)
OdpowiedzUsuńUff. BO ja często napiszę komentarz a o haśle zapominam i wychodzę ze strony :D
OdpowiedzUsuńja też sie na nią czaiłam w biedronce i w ostateczności dałam za wygraną. no trudno jeszcze kiedyś naucze sie szyc :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cóż za maleństwo, trudno mi sobie wyobrazić szycie na czymś takim, może jakieś niewielkie elementy zdobiące kartki, czy notesy.
OdpowiedzUsuńAle lepszy rydz niż nic, ja zaczynałam szyć na babcinej maszynie na pedał, też miała jeden ścieg, ale bardzo mnie cieszyły rzeczy, które przy jej pomocy wykonałam, obrzucałam brzegi ręcznie.
Pozdrawiam
Kilka lat temu kupiłam taką maszynę córce ( miała fazę na dopasowywanie do swojego stylu lumpeksowych łupów), ale teraz leży w piwnicy to małe ustrojstwo. Ja mam starusieńkiego Singera. Czeka u mamy na moje szyciowe natchnienie:)I też jest z jednym ściegiem, no i na pedał. Szyj, nie ustawaj w twórczym pędzie!:))) Tego też, oprócz ZDROWIA życzę Ci na ten 2012 rok:)
OdpowiedzUsuń