poniedziałek, 8 listopada 2010

Maciuś u weta

Maciuś miał dziś kolejną wizytę u weta. Nic strasznego, tylko obcięcie pazurków, sprawdzenie guzka (czy się nie powiększył - na szczęście nie), kropelki na katar. Waga - 100 g więcej (troszkę diety mu się przyda).
Pomimo tego, po powrocie Maciuś urządził wieeelki foch. Obrażony na całego. Nie da się dotknąć, nie chce jeść sianka. Cały Pan Maciej obrażalski :)

Przy okazji kilka zdjęć Pana Macieja :D


 Maciek porwał opakowanie z rurkami ;)


 Z drugim swym przyjacielem - tym razem pieskiem



Maciek zabawia się wiklinową kulą z siankiem

A tu z wielkim tunelem




Sesja zdjęciowa na parapecie

1 komentarz:

  1. Ja to się wciąż nie mogę nadziwić, jaką Maciejka ma sierść mięciuchną! A obrażalski faktycznie jest - przyjeżdżam z Agu, to focha strzela :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i zostaw komentarz. Dziękuję :)