"Talent" mnie męczył, toteż dziś oprócz pudełka - spłodziłam też zimową czapkę z uszkami - tzn. z takimi frufrokami na uszy :)
Do płodzenia niezbędne okazały się: włóczka YarnArt Magic - 100% wool (100% wełna) i szydełko number 6 (numer 6). Wszystko nowiuteńkie, przysłane z "Fastrygi" w piątek. Schemat dostarczony przez JA - dziękuję :* Jak zrobić pompony - pamiętałam jeszcze ze szkoły. Ponieważ w domu manekina nie posiadałam (a sklepy już zamknięte, aby z jakiegoś skorzystać :D), za modela posłużył mi kremowy garnek. :)
Opad szczęki. Poważnie. Zrobiłam już kilka czapek, ale żadna nie wyszła mi tak zajefajnie. Jestem pod OGROMNYM wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Jesteś kochana! Wiesz, że wyszła ona TYLKO dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńA coś ty. Uwierz, że mojej mamy bym nie zmusiła :D Jakbyś nie miała samozaparcia i chęci, to nawet ja bym rady nie dała :D
OdpowiedzUsuńNo i ja jestem pod wrażeniem! Ty zdolna jesteś dziewczyno!:)))Zakasaj rękawy i działaj dalej!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A działać będę z pewnością, bo mam jeszcze jedną wełnę :)
OdpowiedzUsuńDo czasu, moja droga, do czasu, niebawem pewnie kolejne zamówienie internetowe :D
OdpowiedzUsuń