niedziela, 28 listopada 2010

Niezdecydowana i wszystko na raz

Nie wiem, czy też tak macie, ale ja mam manię zaczynania wszystkiego na raz.
Na ukończenie czekają: szalik, szalik, poncho, obrusik, a już zaczęłam kolejne robótki.

Z przepięknej zielonej Padisah robię komin. Włóczka śliczna, mięciutka, niestety droga i bardzo mało wydajna. Fragment komina już pokazuję :)


Wzór - oczywiście tylko i wyłącznie słupki. Chyba nic więcej się nie nauczę :( Na szczęście świetnie przechodzące kolorki nadają uroku i żadnych wzorów mu już nie trzeba.


Wczoraj powiększyłam swoje skarby o trzy nowe motki, z których powstanie długi i bardzo, bardzo grubaśny szal (w moich założeniach ;))
Miał być kolor czarny plus jeszcze coś, w ostateczności zdecydowałam się jednak na granatowy, grafitowy i błękitny. Wełna zwie się Merinos i była najgrubszym skarbem, jaki pani miała w sklepie. Użyję do niej szydełka nr 8, żeby było grubaśnie.





2 komentarze:

  1. Na Padisah sama bym się zaczaiła gdyby nie to, że czekają na mnie inne piękne tęczowe włóczki :) Magic Design z Madame Tricote i Magic z nie pamiętam jakiej, ale równie piękna.

    I nie chrzań słonko, że się nie nauczysz, przecież tak naprawdę w szydełku są 3 rzeczy: oczko, półsłupek i słupek, a cała reszta to kombinatoryka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak i tu pies pogrzebany - kombinatoryka :D

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i zostaw komentarz. Dziękuję :)